I oto stało się się coś, czego nigdy się nie spodziewałam. Od jakiegoś czasu goszczę u siebie w domu młodego Greka. Marzenie się spełniło, mam (wreszcie) kogoś, z kim mogę gadać po grecku...
... a moje życie zaczęło przypominać cyrk na kółkach:) W cyrku udział biorą:
- Grek: Rozumie i całkiem sporo mówi po polsku, choć ma problem z odmianą słów. Często też tłumaczy bezpośrednio i dosłownie, czyli myśli po grecku używając polskich słów, co doprowadza do wielu zabawnych sformułowań.
- Partner: Mój osobisty. Polak. Lubi grecki (w przeciwieństwie do angielskiego, który mu się nie podoba). Sporo rozumie, coś tam pamięta. Mówi niewiele i tylko wtedy kiedy musi.
- Ja: Mówię dużo (za dużo) i nieskładnie. Mieszam czasy, formy i w ogóle wyprawiam z tym greckim co mi się żywnie podoba.
Grek i partner - główny język komunikacji to polski z domieszką greckiego i angielskiego oraz wykorzystaniem mojej skromnej osoby, o ile jestem pod ręką/telefonem, czyli: "powiedz mu/ πες του"...
Partner i ja - wiadomo, po polsku, chociaż gdy mamy w towarzystwie Greka, występuje swoiste pandemonium, bo konfiguracje językowe zaczynają się mieszać i każdy mówi jak mu wygodnie, dodając tłumaczenie na dowolny język w razie potrzeby.
I to wszystko rano, wieczór, we dnie w nocy. Nijak to się ma do systematycznych, planowanych, ukierunkowanych na naukę konwersacji. To jest życie. Od sprzątania łazienki, poprzez codzienne czynności, planowanie zakupów, załatwianie spraw administracyjnych, rozmowy o przyszłości. Na zewnątrz do tego dochodzi jeszcze tłumaczenie z/ na angielski.
Czuję się jak na jakiejś cholernej karuzeli i czasami nie wiem jak się nazywam. No ale przecież sama tego właśnie chciałam!
Wprowadzenie Was w temat zajęło mi więcej niż się spodziewałam. Dlatego o tym, co z tego wszystkiego (dla mnie i mojej nauki) wynika, o moich wnioskach i przemyśleniach, napiszę Wam następnym razem.
Korzystaj z tej okazji, bo nie wiesz, kiedy trafi się taka następna ;) Masz możliwość nie tylko pogadać sobie po grecku, ale także poduczyć się słownictwa używanego na codzień, a nie tylko tego książkowego. Wydaje mi się, że to całe językowe zamieszanie tylko wpłynie pozytywnie na twoją naukę. Wymaga to niezłego skupienia, żeby nie zakręcić się w tych językach, a to tylko wspomaga zapamiętywanie. Liczę na to, że podrzucisz tu na blogu kilka słówek i wyrażeń ;)
ΑπάντησηΔιαγραφήOczywiście, że korzystam!Ta cała sytuacja jest równie ekscytująca i rozwijająca, co męcząca, no ale - jak to mówią anglojęzyczni - no pain, no gain:-)
ΔιαγραφήPodrzuciłeś/aś mi świetny pomysł, aż wstyd, że sama na to nie wpadłam aby zapisywać to, co dla mnie nowe, to, czego uczę się od Greka i umieszczać tu na blogu. Ale nic straconego. Od dziś zacznę robić notatki i pomyślę nad kolejnymi wpisami. Dziękuję!
Αυτό το σχόλιο αφαιρέθηκε από τον συντάκτη.
ΑπάντησηΔιαγραφήΑυτό το σχόλιο αφαιρέθηκε από έναν διαχειριστή ιστολογίου.
ΑπάντησηΔιαγραφή