Skończyło mi się wolne miejsce w moim zeszycie do greckiego. Trzeba było założyć nowy i w nim zapisywać zarówno nowe słówka, jak i te, które sprawiały problem w procesie powtarzania.
Żaden problem, tyle że kilka dni później to samo stało się z zeszytem do angielskiego. To daje nam już cztery zeszyty, po dwa stare i dwa nowe. A przecież jeszcze zaczęłam zabawę* z rosyjskim. Przydałby się więc jeszcze zeszyt do rosyjskiego, więc mamy już pięć. Oj, za dużo tego!
Już dawno zauważyłam, że im więcej przygotowań muszę poczynić zanim zasiądę do nauki, tym większe prawdopodobieństwo, że sobie odpuszczę, bo nie będzie mi się chciało wyciągać notatników, przyborów do pisania, słowników itp.
Dlatego wyciągnęłam stary, niezapisany kalendarz (dużo miejsca do pisania) i zrobiłam z niego "zeszyt do języków". Nie, nie dzielę go na trzy części, bo przecież trudno przewidzieć ile miejsca będę potrzebowała. Zapisuję po kolei, "jak leci". Obowiązuje tylko zasada, aby na każdej kartce znajdował się tylko jeden język, bym potem nie pogmatwała się podczas powtórek. Tym sposobem aktualnie mam trzy zeszyty językowe zamiast pięciu. Czas pokaże jak mi się to sprawdzi w praktyce.
A jak to wygląda u Was? Oddzielacie od siebie języki, czy może trzymacie wszystko razem?
* zabawę - ponieważ nie traktuję tego rosyjskiego zbyt poważnie. Priorytetami pozostają grecki i angielski. Rosyjski to fanaberia i odskocznia tylko.
Żaden problem, tyle że kilka dni później to samo stało się z zeszytem do angielskiego. To daje nam już cztery zeszyty, po dwa stare i dwa nowe. A przecież jeszcze zaczęłam zabawę* z rosyjskim. Przydałby się więc jeszcze zeszyt do rosyjskiego, więc mamy już pięć. Oj, za dużo tego!
Już dawno zauważyłam, że im więcej przygotowań muszę poczynić zanim zasiądę do nauki, tym większe prawdopodobieństwo, że sobie odpuszczę, bo nie będzie mi się chciało wyciągać notatników, przyborów do pisania, słowników itp.
Dlatego wyciągnęłam stary, niezapisany kalendarz (dużo miejsca do pisania) i zrobiłam z niego "zeszyt do języków". Nie, nie dzielę go na trzy części, bo przecież trudno przewidzieć ile miejsca będę potrzebowała. Zapisuję po kolei, "jak leci". Obowiązuje tylko zasada, aby na każdej kartce znajdował się tylko jeden język, bym potem nie pogmatwała się podczas powtórek. Tym sposobem aktualnie mam trzy zeszyty językowe zamiast pięciu. Czas pokaże jak mi się to sprawdzi w praktyce.
A jak to wygląda u Was? Oddzielacie od siebie języki, czy może trzymacie wszystko razem?
* zabawę - ponieważ nie traktuję tego rosyjskiego zbyt poważnie. Priorytetami pozostają grecki i angielski. Rosyjski to fanaberia i odskocznia tylko.
Bardzo starannie widzę, że prowadzisz swoje, podoba mi się
ΑπάντησηΔιαγραφήDziękuję!
ΔιαγραφήTeż planuję zacząć naukę greckiego, teraz szlifuję włoski
ΑπάντησηΔιαγραφήPolecam! Świetna zabawa! Mnie włoski też kusi, może kiedyś...
Διαγραφή