Zdarzyło mi się to już dosyć dawno temu. Podczas pracy nad kolejną lekcją spędziłam mnóstwo czasu nad poszukiwaniem znaczenia jednego słówka. I kiedy w końcu moja praca została uwieńczona sukcesem, coś mi nie dawało spokoju, bo słówko już przetłumaczone na polski było dziwnie znajome w tym sensie, że kojarzyło mi się z innym opracowywanym już wcześniej tekstem... "Ja to już gdzieś widziałam" krążyło mi w głowie uparcie. Pozostawiłam więc aktualną pracę i zaczęłam szukać w archiwum. Rzeczywiście! Zaledwie kilka tygodni wcześniej zmagałam się z dokładnie tym samym słowem.
Kiedy zdałam sobie sprawę ile czasu niepotrzebnie zmarnowałam wykonując podwójnie tę samą pracę, nie pozostało mi nic innego jak popukać się w czoło, bo przecież zapomniałam o... zapominaniu! Umysł ludzki ma tę właściwość, że wyrzuca niepotrzebne informacje. Opracowań na temat jak to dokładnie działa jest mnóstwo, można je znaleźć także w sieci, więc ja nie będę Was tym zamęczać. Z grubsza chodzi o to, że czasem trzeba umysłowi "powiedzieć", że coś jest istotne i powinno nam w tej głowie zostać. Czyli po prostu powtarzać. Informacje, która pojawiają się raz, są pamiętane tylko przez chwilę. Jeśli przez jakiś czas nie będą nam potrzebne, ulecą z naszej pamięci.
W jaki sposób pomóc sobie w zapamiętywaniu słówek na dłużej? Jak zwykle wybór metody jest sprawą indywidualną, każdy musi wybrać tę najbardziej sobie przyjazną. Jak już mówiłam ostatnio, ja najpierw zaznaczam sobie w słowniku słówka karteczką z opisem, później opróżniam słownik z karteczek przepisując je do zeszytu. Jakiś czas temu z kolei zaczęłam przepisywać mój zeszyt do innego - przy okazji porządkuję je trochę, umieszczając osobno pojedyncze słówka, osobno całe zwroty oraz pozbywam się podwójnych wpisów (to również świadczy o tym, że wielokrotnie zajmowałam się jednym słówkiem - bo nie powtarzałam;)) Na koniec tworzę fiszki - małe karteczki, ze słówkiem greckim na jednej stronie i polskim na drugiej. Fiszki przechowuję w wizytowniku w organizerze, który zawsze mam przy sobie. Dzięki temu mogę je przeglądać, powtarzać w każdej wolnej chwili. Wizytownik sprawdza się, bo ma przegródki, dzięki czemu fiszki wędrują sobie na kolejne miejsca w ramach powtarzania (umiem - przegródka dalej, nie umiem - przegródka pierwsza) System sprawdzał się do pewnego momentu, bo dzięki temu nauczyłam wielu słówek w kombinacji gr-pl. A któregoś dnia odkryłam, że w drugą stronę pl-gr idzie gorzej. Dlatego kiedy fiszki "wywędrują" z wizytownika, lądują w pudełku z przegródkami, gdzie są powtarzane w drugą stronę właśnie (polsko-grecką). Jak widać, z każdym słówkiem mam kontakt kilkukrotny, przy kolejnym przepisywaniu i potem, podczas "fiszkowania".
Są takie słówka, które za nic nie chcą mi wejść do głowy. Na to znalazłam inny sposób. Korzystam z konta pocztowego gmail, które ma również funkcję kalendarza, z możliwością wysyłania przypomnień na adres e-mail. Codziennie przychodzący mail ze słówkiem i jego objaśnieniem, potrafił mi skutecznie wbić w końcu do głowy m.in, że το στήριγμα = podpora, oparcie, podparcie.
Oczywiście można inaczej, można przyklejać sobie w widocznych miejscach karteczki ze słówkami, można nagrywać sobie a potem odsłuchiwać słówka... co kto lubi. Chętnie poznam Wasze metody. Najważniejsze dla mnie jest powtarzanie sobie o konieczności powtarzania;) bo w pogoni za zdobywaniem nowej wiedzy często o tym zapominam:)
Δεν υπάρχουν σχόλια:
Δημοσίευση σχολίου