Σελίδες

Τρίτη 31 Δεκεμβρίου 2019

366 ημέρες με την ελληνική γλώσσα

Było o podsumowaniach, pora na plany i cele. To kolejny post pisany "na kolanie", więc wybaczcie chaos i słowotok. 
No właśnie. Jednym z moich celów jest powrót do pisania. I nie mam tu na myśli wyłącznie tego bloga. Ostatnie miesiące były dla mnie trudne pod tym względem. Brak czasu, i totalny chaos w głowie trzymały mnie z dala od długopisu i papieru. Nawet dla siebie samej ciężko mi było coś napisać. A wypuścić cokolwiek na zewnątrz? No, ale kto to w ogóle będzie czytał?  A poza tym, co ty w ogóle wiesz, żeby się wypowiadać? W internetach sami eksperci od wszystkiego przecież, z czym do ludzi? I wiecie co? Dojrzałam do tego, żeby mieć to wszystko gdzieś. Dojrzałam do tego, żeby po dziesięciu latach od założenia tego miejsca powrócić do korzeni. Czyli pisać o tym co kocham, co o tym wszystkim myślę, co mi się sprawdza a co nie. Pisać bez oglądania się na innych. Pisać od serca a nie pod wyszukiwarki. Nigdy nie miałam ambicji zostać sławnym blogerem i zarabiać na tych swoich wypocinach. Jestem wolna na tym blogu. Nie mam terminów, narzuconych tematów ani słów - kluczy, których muszę użyć, żeby wpis się dobrze pozycjonował. Kto ma tu trafić ten trafi i tak, tak jak to było do tej pory.

Na język nie mam konkretnych planów i chociaż to tak strasznie nieprofesjonalne - bardzo mi z tym dobrze. Chciałabym wprawdzie pozamykać parę porozpoczynanych w przeszłości projektów, uznać za "przerobioną" część ponapoczynanych materiałów i pozbyć się ich by nie zagracały głowy i mieszkania. Realnie jednak patrząc myślę, że - jak do tej pory - po prostu będę sobie używać języka i zobaczymy dokąd mnie to zaprowadzi. Pewnie niezbyt daleko w porównaniu z tymi co to z planem i metodą dążą do celu. A moje cele tak naprawdę sięgają zupełnie innych obszarów mojego życia i to na nich muszę się skupić. A grecki i jego nauka to tak  naprawdę dodatek. Na tyle ważny dla mnie, że nie mam zamiaru z niego zrezygnować, ale wciąż tylko dodatek, więc ustawianie sobie kolejnych "baz do zdobycia" w moim przypadku mija się z - nomen-omen - celem :-)

O rany, wstęp był długi:-) A teraz do rzeczy. Przełom roku rządzi się swoimi prawami i chochliki podszeptują żeby jednak chociaż jakieś małe postanowionko? Celik? Wyzwanko? No dobra, wchodzę w to! Na rok 2020 wymyśliłam sobie 366 dni z językiem greckim. 
Zasady: Każdego dnia należy spotkać się z językiem greckim. Nie ważne czy to będzie przeczytanie artykułu, wysłuchanie podcastu, wpisanie słowka do zeszytu, wiadomość po grecku na komunikatorze. Wszystko zależy od możliwości, motywacji, siły w danym dniu. Ważne żeby "coś" zrobić. A 366 "cosi" to już całkiem niezłe "coś", prawda?
Mam zamiar dzielić się z Wami postępami tu, na blogu. Jeszcze nie do końca potrafię sobie wyobrazić jak to będzie wyglądało technicznie, z jaką częstotliwością uda mi się przedstawiać dokonania. I jeśli czegoś się obawiam, to tego czy dam radę na bieżąco sobie dokumentować moje "cosie". Większość mojej "nauki" odbywa się gdzieś w biegu i o ile przeczytanie artykułu w autobusie to mały problem, to już pamiętanie, żeby zapisywać wszystko co się zrobiło będzie stanowić wyzwanie. Tym bardziej, że w kwestii angielskiego mam zamiar zrobić to samo, ale to już poza blogiem. 

Co Wy na to? Podoba Wam sie? Ktoś się przyłączy? Jeśli pomysł chwyci, chętnie opublikuję również Wasze osiągnięcia na blogu.

Σάββατο 28 Δεκεμβρίου 2019

Podsumowanie 2019 roku.

Kochani, siadam i piszę, tak po prostu. Bez żadnego przygotowania, notatek nawet bez głębszego przemyślenia. W końcu jaki był ten mijający rok, wiem doskonale. A istnieje spore niebezpieczeństwo, że ten post nie powstanie wcale, jeśli zacznę się skupiać na tym, żeby napisać super - hiper - ekstra fantastyczną notkę.

Do rzeczy. Jaki był 2019? Przede wszystkim prywatnie dość słaby. Życie trochę przemieliło mnie w swojej paszczy. Zawsze mogło być gorzej. Nadal posiadam wszystkie członki własne i wszystkich członków rodziny w komplecie, za co jestem ogromnie wdzięczna. Jednak prawdą jest, że lekko nie było i codzienność dawała w kość. Nie wdając się w szczegóły, bo nie o tym jest ten blog, powodów do odłożenia nauki i blogowania w kąt miałam wystarczająco.
Blogowo - nie muszę chyba nic pisać. Blog jaki jest - każdy widzi. Pustką tu ziało, wywołując wyrzuty sumienia. Dlatego piszę właśnie dziś. To próba powrotu do blogowania. Mam nawet pewien pomysł, który - mam nadzieję - trochę częściej mnie tu przygna, ale o nim następnym razem.
Językowo - nie do końca jestem z siebie zadowolona. Rozgrzebane projekty z poprzednich lat leżą praktycznie nieruszone. Ciągle wierzę, że je pokończę. Zakładki, foldery, notatniki pękają w szwach, a ja ciągle znajduję coś nowego. Nauki, takiej z prawdziwego zdarzenia było niewiele. Więcej po prostu używałam języka. Czytałam, słuchałam, trochę gadałam. Z pisaniem najgorzej. To ciągle dla mnie najtrudniejsza część.
Mogłabym mieć do siebie pretensje, bo zrobiłam mniej niż chciałam, bo często wygrywało lenistwo. Bo brakło regularności, metodyczności, jakiegoś planu. Bo mogłam więcej. A może - spoglądając na to z drugiej strony - może skoro nie zrobiłam, to właśnie nie mogłam? Może to wszystko jest po coś? Może choroba jest właśnie po to, żeby przestać tak pędzić, zdać sobie sprawę z tego, że tak naprawdę ja nic nie muszę? I cieszyć się tym, co się udaje, zamiast karać za to, że czasem nie daję rady?

Na zakończenie, żeby nie było smutno, dołująco i pompatycznie. Jest i sukces! W maju podeszłam do egzaminu Ελληνομάθεια. Sukcesem było już samo przystąpienie do niego, bo odkładałam temat od wielu lat, zawsze było coś ważniejszego, nigdy nie było dobrego czasu i nigdy nie byłam dostatecznie gotowa. Tym razem też nie:-) Zdecydowałam się na najniższy poziom A1 i zaliczyłam.
Więcej o egzaminie, o tym po co na co i dlaczego, o moich przygotowaniach oraz o samym przebiegu, napiszę (mam nadzieję) wkrótce).

A jak wyglądał Wasz rok? Plany, postanowienia zrealizowane? Wnioski wyciągnięte? Cel na 2020 ustanowiony? Zapraszam do rozmowy w komentarzach!

Πέμπτη 20 Ιουνίου 2019

"Dogadaj się po grecku" poraz trzeci:-) Wersja papierowa, ruszyła przedsprzedaż!

Wygląda na to, że rok 2019 na moim blogu jest zdominowany przez Żanetę i jej rozmówki :-) Nic nie poradzę, dziewczyna leci jak torpeda i podbija polski rynek materiałów do greckiego. A ja z kolei ciągle nie daję rady przesunąć pisania bloga gdzieś wyżej na liście priorytetów.

Dzisiaj nie będę się rozpisywać, bo  nadal nie jestem w formie. Dzisiaj mam do przekazania informację, która nie może czekać na mój "lepszy czas".

Otóż Żaneta właśnie wydała swoje rozmówki "Dogadaj się po grecku" (o których pisałam w dwóch poprzednich postach) w formie papierowej i uruchomiła opcję jej zakupu w przedsprzedaży. Tak jak Wam opowiadałam, jestem zachwycona merytoryczną zawartością tej pozycji. Miałam natomiast parę uwag co do moich doświadczeń z użytkowaniem wersji elektronicznej. No to teraz absolutnie nie mam się czego przyczepić. Książka zapowiada się przecudnie! I jeszcze Żaneta twierdzi, że jest w formacie A5, moim ukochanym!

Na stronie sprzedażowej możecie podejrzeć sobie jak książka będzie wyglądać, uzyskać więcej informacji na jej temat, oraz - co najważniejsze - zamówić rozmówki przedsprzedaży, co pozwoli Wam zyskać dodatkowe bonusy! Polecam się pospieszyć, przedsprzedaż trwa tylko do 3 lipca!

Δευτέρα 13 Μαΐου 2019

"Dogadaj się po grecku" - raz jeszcze

Mam wrażenie, że napisana przeze mnie opinia na temat rozmówek Żanety została odebrana jako mocno krytyczna. I jeśli taki był wydźwięk tego posta, to bardzo mi przykro, bo absolutnie nie miałam takiego zamiaru.

Biorę winę na siebie, napisałam to, co napisałam. Najwidoczniej położyłam w tekście nacisk nie na to, co najistotniejsze. Dlatego chciałabym dodać do tej opinii kilka słów, które powinny były paść w wersji pierwotnej.

"Dogadaj się po grecku" Żaneta nazywa rozmówkami. I słusznie, bo dostajemy tu multum przykładów na to, o co możemy zostać zapytani  przez Greków podczas pobytu w Grecji, lub odwrotnie - pytania, które sami chcielibyśmy zadać oraz przykładowe odpowiedzi. Autorka w przemyślany sposób postarała się postawić w sytuacji cudzoziemca przebywającego w Grecji, próbując przewidzieć w jakich sytuacjach może on się znaleźć i z czym może się spotkać. Zapewne nie zdołała zawrzeć w rozmówkach wszystkich możliwych wariantów, ale tego chyba nikt nie potrafi. Jak wspominałam poprzednio, podczas słuchania i czytania zawartości, zastanawiałam się czego brakuje. Co jeszcze mogłoby się tu znaleźć. Chciałam podrzucić Żanecie jakiś pomysł, do kolejnego wydania. I... nic nie wymyśliłam:-)

Wydaje mi się, że rozmówek, oprócz wykorzystania zgodnie z przeznaczeniem, można spokojnie użyć jako pierwszego podręcznika do nauki.Tym bardziej, że w języku polskim wyboru - jeśli chodzi o materiały do nauki - raczej nie mamy. Mam wrażenie, że przyswojenie sobie całości materiału, stworzy solidne podstawy, na bazie których można pójść dalej, już na konkretnych przykładach zauważyć pewne prawidłowości gramatyczne, a później samodzielnie, bądź na grupie zgłębiać teorię. Ja osobiście wolę taką kolejność niż wkuwanie na sucho regułek i tabelek.

Całość, czyli pdf + audio, którą proponuje Żaneta (tu się powtórzę) jest bardzo przyjemna dla oka i ucha, oraz w moim odczuciu (bo nie znam się na procesach edycji ani nagrywania) profesjonalnie  przygotowana.

I teraz kilka słów wyjaśnienia, bo poprzednio skrytykowałam owe formaty: Uważam, że dobra treść zawsze się obroni, a w tym przypadku mamy do czynienia z naprawdę solidną porcją merytorycznej wiedzy. I fakt, że ja wolałabym nieco inna formę to tylko moja opinia, która w żaden sposób nie dyskwalifikuje rozmówek.Co najwyżej, może autorce zasugerować co można wziąć pod uwagę przy następnych projektach. Dla mnie (czego chyba  nie przekazałam w poprzednim tekście) najważniejsze jest to, czego mogę się dowiedzieć z rozmówek. A jest tego ogrom! I właśnie to powinnam była podkreślić. Jest takie powiedzenie: "Jak ktoś chce - szuka sposobu, jeśli nie chce- szuka wymówek". Ponieważ, przynajmniej jeśli chodzi o język grecki, należę do tych, którzy chcą, to wycisnę z tych rozmówek wszystko, do ostatniej literki, do czego i Was zachęcam

--------------------------------------------------------

Od dłuższego czasu nie jestem w formie. Choroba, przeprowadzka i masa spraw (jak to w życiu bywa), skutecznie odziera mnie z czasu, który mogłabym przeznaczyć na pisanie. A kiedy już siadam do klawiatury, nie do końca potrafię zebrać myśli i przelać je na ekran. No i mamy efekty. Przykro mi tylko, że akurat przy okazji pisania o świetnym produkcie, nie udało mi się przekazać dokładnie o co mi chodzi, za co Cię, Żaneta, serdecznie z tego miejsca przepraszam jak również za to, że tak długo zajęło mi dopisanie tej rozszerzonej wersji mojej opinii.

Σάββατο 26 Ιανουαρίου 2019

"Dogadaj się po grecku" rozmówki polsko-greckie

Chciałabym Wam dziś opowiedzieć o nowej pozycji, która, jak sądzę, może w znaczący sposób wspomóc naukę języka greckiego. Mówię o rozmówkach napisanych przez Żanetę Barską – autorkę bloga Powiedz to po grecku.
Wielokrotnie narzekałam na fakt, że polski rynek wydawniczy jest dość ubogi, jeśli chodzi o temat języka nowogreckiego. Uważam, że jeśli Żaneta będzie pracowała w takim tempie, szybko tę lukę zapełni.
„Dogadaj się po grecku”, bo taki tytuł noszą rozmówki, zawierają plik pdf z zapisem wszystkich słów, zwrotów i zdań zarówno w greckim alfabecie jak i z polską transkrypcją. Dodatkowo cała zawartość nagrana jest w formie audio, dzięki której możemy zapoznać się z wymową. Za przystępną cenę dostajemy naprawdę porządny kawał wiedzy.

Żeby nie było, że wypisuję tu same peany na cześć rozmówek, mam też kilka uwag krytycznych. Należy jednak pamiętać, że to moje subiektywne odczucia, rzeczy, na które ja osobiście zwracam uwagę. Otóż według mnie, pliki pdf są dość niewygodne do używania mobilnie. Można je sobie wydrukować,  a następnie zbindować lub wpiąć do segregatora (wersja dla tradycjonalistów) lub korzystać z nich w formie elektronicznej. 
Plik jest przygotowany w przyjemnej dla oka szacie graficznej i bardzo porządnie zedytowany. Gdyby ktoś nie wiedział, to podpowiadam, że kliknięcie na odpowiedni rozdział w spisie treści, przenosi nas automatycznie w wybrane miejsce. Nie trzeba za każdym razem przewijać pliku od początku do końca. Poniżej zrzut ekranu mojego komputera na otwarty pdf.

No ale ja osobiście materiały do nauki muszę mieć przy sobie, więc wgrałam pliki do telefonu. I tu już gorzej. Czytanie pdf na ekranie smartfona nie należy do przyjemności. Jeśli pozwolisz aby wyświetlała się cała strona, czcionka okazuje się za mała. Można sobie poszerzyć pole widzenia, ale to z kolei wiąże się z upierdliwym przesuwaniem strony od prawa do lewa. Poza tym (przynajmniej w mojej systemowej przeglądarce pdf) nie działają odnośniki ze spisu treści, ani linki zamieszczone w pliku.
Nieco lepiej wygląda sprawa, gdy plik otworzę w aplikacji do czytania ebooków. Linki i odnośniki ładnie działają, przechodzenie ze strony do strony wygodniejsze, choć wciąż za mała czcionka i trudno powiększyć sobie tekst.


Przekonwertowałam plik do formatu epub (który jest dedykowany do czytania w aplikacjach mobilnych i na czytnikach). Wreszcie miałam czcionkę o wielkości dostosowanej do mojego wzroku, linki i odnośniki hulają bez zarzutu, ale… cała reszta się rozjechała. W tym formacie zniknęły kolory użyte przez Żanetę w pdf ( w którym doskonale spełniały swoją rolę), tabele również się porozjeżdżały.

Na czytniku ebooków było jeszcze gorzej. Ponieważ urządzenia te nie są przystosowane do wyświetlania kolorów, wszystkie rozwiązania zastosowane w pdf przez Żanetę dla wyróżnienia danego fragmentu tekstu, na czytniku tylko utrudniło czytanie. Poza tym są widoczne „przebitki” z innych stron. Nie wiem, czy zdjęcie zdoła to pokazać. Linki i odnośniki działają ślicznie.

Chałupniczo robiony format epub również się nie sprawdza, cały skład się rozwala, czytanie jest utrudnione.

Zawartość audio mnie osobiście zachwyca. Żaneta ma przyjemny do słuchania głos i przepiękną wymowę grecką (a wierzcie mi, nie wszyscy cudzoziemcy posługujący się językiem greckim ją mają). Chociaż, tu znów odezwie się moja czepialska natura, słuchanie podczas drogi do pracy było nieco utrudnione, Nagrania okazały się jednak trochę zbyt ciche. Chyba jednak lepiej byłoby nagrać głośniejszą wersję, zawsze to lepiej jak jest z czego przyciszać, jeśli ktoś ma wrażliwszy słuch.

Merytorycznie treść rozmówek jak dla mnie jest bez zarzutu. Przeczytałam je od deski do deski, przesłuchałam wszystkie pliki audio. Niektórzy z Was wiedzą, że greckiego uczę się od wielu długich lat. Wydawać by się mogło, że niewiele mogę się nauczyć z pozycji której celem jest umożliwienie „dogadania się” z Grekami. Nic bardziej mylnego! Niejednokrotnie łapałam się na tym, że Żaneta mówiła polską wersję jakiegoś zagadnienia, a mi do głowy przychodziło jak bym powiedziała to po grecku. I często okazywało się, że wersja Żanety jest prostsza, bardziej oczywista, no i mam pewność, że poprawna, czego o swojej własnej nie mogę w 100% powiedzieć. Zastanawiałam się też nad tym, czego mi jeszcze w rozmówkach brakuje, co jeszcze byłoby przydatne i… nic nie przyszło mi do głowy. Wygląda na to, że rozmówki są totalnie kompletne!
Jestem przekonana, że rozmówki pomogą wielu osobom uczącym się greckiego (nie tylko) na początku ich drogi. Uważam, że można je potraktować jako pierwszy podręcznik. Przyswojenie sobie zagadnień zawartych w rozmówkach pozwoli bardzo szybko komunikować się po grecku, a przecież po to uczymy się języka!

Mimo że miałam trochę krytycznych uwag odnośnie samego pliku, to chciałabym przypomnieć, że to moje osobiste doznania. Myślę, że są to sprawy, o których Żaneta może pomyśleć przy następnych projektach. Choć z kolei zdaję sobie sprawę  z faktu, że dopilnowanie składu w innych formatach może podnieść cenę gotowego produktu, a to już się niewielu użytkownikom spodoba. Podkreślam jednak, że to drobna niedogodność w użytkowaniu. Najważniejsza jest treść! A tę pochłonęłam jak najlepszą powieść, niecierpliwie przewracając kolejne strony, by dowiedzieć się, co dalej! I było warto, zdecydowanie!

Szczerze polecam „Dogadaj się po grecku” czy to jako pomoc podczas wyjazdu do Grecji, czy też jako podręcznik do samodzielnej (chociaż nie zapominajmy o wsparciu Żanety na grupie) nauki. Ja sama zamierzam przysiąść do nich jeszcze raz i nauczyć się solidnie tego, czego jeszcze nie wiedziałam.